Dziś chcę powiedzieć co nieco o dwóch uzupełniających się kosmetykach od firmy EVELINE
Złoty peeling-masaż drenujący z kofeiną.
Peeling zamknięty jest w dość duża tubę 250 ml, którą można postawić na zakrętce. Zakrętka niestety średnio trzyma i zdarza się że peeling wycieka. Kosmetyk jest dość gęsty i zawiera ogromną ilość mikroskopijnych ziarenek ścierających.
Moje ciało jakoś nie stało się bardziej jędrne czy napięte może dlatego, że jest przyzwyczajone do codziennego peelingu ?
Peeling zawiera również malutkie drobinki złotego koloru jednak po spłukaniu ich nie widać.
Pieni się strasznie prawie w ogóle; Jednak po dodaniu wody mimo swojej gęstości rozprowadza się po ciele nieźle. Ścieranie jest niewielkie z racji malutkich drobinek. Spłukuje się bardzo źle i tu znowu wina tysiąca mikroskopijnych drobinek.
Sam peeling nie powala również ani zapachem ani kolorem.
Moja ogólna ocena tego produktu to taka 4 bo szkody mi nie zrobił więc można go używać i warto wypróbować może kogoś ujędrni.
Złote serum wyszczuplające modelujące
Złote serum zamknięte jest w podobną tubę jak peeling. Jest dość rzadkie i dobrze się rozprowadza. Ma kolor kremowy z drobinkami złota które w słońcu ładnie połyskują.
Po kilku tygodniach nie zauważyłam poprawy w jędrności skóry.
Jeszcze jedną wadą tego serum jest efekt chłodzenia - dla mnie jakoś nie przypadły te efekty do gustu.
Moja ogólna ocena serum to przeciętne 3.
Kosmetyki do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.
czyli takie średniaki
OdpowiedzUsuńraczej tak
UsuńA ja ten peeling polubiłam :)
OdpowiedzUsuńnie jest zły ale nie powala
UsuńNie miałam ich, z Eveline lubię te sera ujędrniajace Slim Extreme, najbardziej te chłodzące. To złote mnie jakoś nigdy nie ciakwiło :P
OdpowiedzUsuńJa nie lubię tych rozgrzewających i chłodzących jakoś za mocno odczuwam ich skutki
UsuńMam ten peeling, jest ok.
OdpowiedzUsuńJa tam wolę zwykły peeling kawowy:-)
OdpowiedzUsuńa jeszcze nie miałam, może wypróbuję, chociaż jak średniak, to nie wiem :)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam, pewnie z ciekawości się skuszę gdy wykończę moje obecne zapasy.
OdpowiedzUsuń