Jako, że ciągle poszukuję tuszu idealnego w mojej kosmetyczce co raz ląduje jakaś nowość. Czasem jest to totalny bubel a czasem tusz warty świeczki. Jeśli chcecie wiedzieć jak było w przypadku tuszu ISADORA zapraszam do dalszej lektury.
Kolor jaki posiadam to oczywiście czarny, bardzo rzadko wybieram tusze w "innych kolorach"
Szczoteczka
Jak dla mnie szczoteczka ma dość krótkie i bardzo sztywne włosie. To jej dwa minusy. Po pierwsze dzióbie mnie najzwyczajniej w świecie w oczy w czasie malowania; po drugie tak krótkie i sztywne - mało elastyczne włosie - nie jest w stanie podkręcić moich rzęs. Z tego powodu rzęsy nie są pomalowane od samej nasady - boje się dzióbnięcia i nie są wywinięte tylko pociągnięte tuszem na "wprost" co przy moich malutkich włoskach rzęsowy nie wygląda zbyt ładnie i nie takiego efektu oczekuję od tuszu do rzęs.
Szczoteczka ma włoski o różnej długości, które teoretycznie powinny dotrzeć do nawet do nasady rzęs jak również rozdzielić bardzo precyzyjnie rzęsy - niestety ani jednego ani drugiego nie robi
Skład tuszu:
Tusz ma ładne i porządne opakowanie, zakręca się do końca. IsaDora zawsze dba o szczegóły i detale w wyglądzie swoich produktów.
Tusz niestety nie podbił mojego serca i nie zauroczył moich rzęs. Myślę, że raczej nadaje się do osób o dłuższych rzęsach a nie dla osób które potrzebują mega wydłużenia i pogrubienia.
Poza tym jak próbuję nałożyć drugą warstwę tuszu niestety rzęsy są mocno sklejone i wyglądają okropnie. Szczerze od produktu tej marki wymagam dużo więcej niż od tuszu za 10zł.
Maskara jest dość trwała i wytrzymuje cały dzień na rzęsach; nie kruszy się nie roluje. Zmywa się też dobrze i szybko z rzęs żelem albo płynem micelarnym.
A tak wygląda tusz po jednej warstwie ( widać jaśniejsze włoski u nasady, których nie jestem w stanie pomalować)
Jak na maskarę za 70zł nie zachwyca i nie ma jakiegoś WOW na rzęsach.
Osobiście miałam już dwie maskary z IsaDory i po raz drugi mam problem z ich wykonaniem szczoteczki. Jest dla mnie za sztywna i nie potrafię dokładnie pomalować rzęs szczoteczką.
Już raczej nie sięgnę po maskary tej firmy.
Takie szczotki lubię. Malowałam się raz tuszem Isa Dory , koleżanki i rzęsy były i pogrubione i wydłużone! A u Ciebie taki jakiś mały efekt
OdpowiedzUsuńFajną ma szczoteczkę, ale jak na maskarę za 70 zł to dla mnie zdecydowanie nie warta.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie zbyt słaby efekt, a za tę cenę to już w ogóle...można bez problemu znaleźć tańsze, drogeryjne maskary dające efekt wow:)
OdpowiedzUsuńWiem coś na temat "drogich" tuszy...... Jednak cena nie idzie równo z jakością - no cóż życie;/
OdpowiedzUsuńFaktycznie efekty nie są jakieś spektakularne... Jak widać czasem wysoka cena nie idzie w parze z wysoką jakością...
OdpowiedzUsuńjak na cenę jest fatalnie :)
OdpowiedzUsuńDla mnie za słaby efekt ;)
OdpowiedzUsuń...i właśnie dlatego - z powodu ciągłych zawodów - od pewnego czasu poważnie zastanawiam się nad trwałym przedłużaniem. Nie mogę napatrzeć się na fotografie kobiet z doczepionymi, acz przepięknymi rzęskami i zżera mnie zazdrość :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za obserwację, również dołączam do Twoich czytelników.
Pozdrawiam.
Efekt nie powala jak na tą cenę ;/
OdpowiedzUsuńNie lubię tuszy do rzęs, które ranią powiekę podczas malowania... Tylko to wystarczy bym w ogóle po niego nie sięgła.
OdpowiedzUsuńFajną ma szczoteczkę, ale efekt na rzęsach już nie powala. :(
OdpowiedzUsuńI love your Blog
OdpowiedzUsuńWould you like us to follow each other ?
if yes, just follow me and let me know so i can follow you back
www.shaunasharp.com