Spotkanie było planowane już latem tuż po zakończeniu pierwszego. Wszystkim zajęła się nasza szefowa KARINA. To ona wybrała miejsce, hostel i klub i wszytko zorganizowała. Postarała się również o kilku bardzo wyjątkowych sponsorów ale o nich na sam koniec.
A to ekipa Kejterek które zawitały na spotkanie:
Karina - Organizatorka - http://makiazas23.blogspot.com/
Sylwia - http://www.weak-point.blogspot.com/
Agnieszka - http://rincewind99.blogspot.com/
Sylwia wolny strzelec ;-)
Agnieszka - http://www.77dakota.blogspot.com/
Agnieszka - http://www.czarnyonyx.blogspot.com/
Karolina - http://www.lusia1982.blogspot.com/
i ja
Niestety jak to w życiu bywa można sobie planować a życie toczy się inaczej. Mieliśmy nocować w hostelu na Chmielnej 5 i co nagle okazało się, że nasza rezerwacja jest na za tydzień. Zamurowało mnie. Pojechałam tam z Kariną jeszcze raz aby otrzymać jakąś odpowiedź wyjaśnienie. Pan z recepcji potrafił tylko rozłożyć ręce i powiedzieć no nie ma miejsc zapraszam za tydzień. Szczerze sama pracując w branży turystycznej nie wyobrażam sobie jak można tak potraktować klienta, dla mnie był to szczyt bezczelności i zero profesjonalizmu. Menażer nawet nie raczył z nami porozmawiać tylko rozmawiał z pracownikiem a on nam przekazywał informację. Nie polecam nikomu tam nocować bo skoro już w momencie rezerwacji są takie cyrki to co może tam czekać po zamknięciu drzwi??? nawet nie chcę wiedzieć.
I tu stanęła na wysokości zadania Karina. Sobota, leje deszcz na dodatek sobota andrzejkowa Warszawa zapchana a my potrzebujemy 11 miejsc. Karina wykonała kilka SMS-ów i telefonów i mieliśmy w atrakcyjnej cenie nocleg w hostelu CAMERA
I na szczęście to były nasze jedyne złe przygody. Poszłyśmy szybko z Kariną po dziewczyny które już nieźle wymokły i wymarzły na tej deszczowej pogodzie. I odebrałyśmy je ze Złotych Tarasów i udałyśmy się do Hostelu. Tak rozgościłyśmy się w naszym pokoiku i zrobiłyśmy akcję wymianka.
Ja widać sporo tego przywiozłyśmy...
Później przyszedł czas na podpisywanie się na kartkach, które same zrobiłyśmy. To bardzo fajna pamiątka z tego naszego spotkania.
A to piękny wiersz napisany przez naszą Magdę ;-)
Kiedy już karteczki podpisałyśmy udałyśmy się do PetitApetit gdzie spędziłyśmy przyjemnych kilka godzin na jedzonku, piciu i ploteczkach, których nie było końca.
Petit Appetit to idealne miejsce na śniadanie. Takie zaspokojenie małego głodu. Świeżo wypiekane pieczywo zachęca do skosztowania nietuzinkowych kanapek oraz innych specjałów. Bardzo przytulny wystrój umila spędzony tam czas. Z jednej strony nowoczesność a z drugiej tradycyjność to świetne pasujące do siebie elementy wystroju. Z chęcią zabiorę tam swoją rodzinkę na śniadanko.
Tam zaspokoiłyśmy swój głód zarówno fizyczny jak i w pewnym stopniu ciekawość poznawania dziewczyn z którymi codziennie banglujemy ;-)
Ta beza była przepyszna a świeżo wyciskany sok pierwsza klasa.
Jedni delektowali się naleśnikami
a inni piwkiem ;-)
Od przypina.pl otrzymałyśmy śliczne "badziki" z naszym imieniem i nazwą bloga
Przypinkę otrzymał również nasz osobisty fotograf Michał Kalita, który jest autorem wszystkich prezentowanych zdjęć.
A to cała nasza 15
Ja widać humorki nam dopisywały
Na koniec każda z nas dostała pyszną bagietkę na "drogę"
Później część nocująca udała się do klubu
Na kilka drinków i dalsze ploteczki.
Kolejny etap naszego spotkania to kolacja przygotowana przez naszych rodzynków męża Dakoty i Michała naszego fotografa.
Stół z prześcieradeł i złota zastawa czego chcieć więcej ;-)
Śmiechu było co nie miara
A później myju myju i próby ułożenia się w łóżeczku.
Po krótkiej nocy trzeba było się zbierać choć nie chętnie nam to szło. Niestety szybko się kończy to co dobre.
Najwytrwalsza 5 poszalała jeszcze po Złotych i rozstała się w cudownych nastrojach i z planami już na kolejne spotkanie.
I na koniec dobroci i nasi sponsorzy
Do zobaczenia na kolejnym spotkaniu
Buziaki Monia *)
Było za...biście :D SZKDA, ŻE MUSIAŁĄM SIĘ SZYBKO ZMYWAC, ale wspomnienia, piękne mam z Wami ;)
OdpowiedzUsuńo tak codzienne oglądam te zdjęcia - było cudnie
UsuńWidać, że spotkanie było udane. :)
OdpowiedzUsuńAjaj! Żałuję,że nie mogłam przyjechać :))
OdpowiedzUsuńCieszę się,że spotkanie się udało :))
Strasznie żałowałam, że nie mogłaś przyjechać
UsuńMam nadzieję, że na kolejnym się spotkamy
też mam taka nadzieję, że poznam na żywo Ti :)
UsuńMonia ! Tę fotę z myju myju mogłaś już mi darować ;)
OdpowiedzUsuńByło cudnie .... chce jeszcze raz :) Wiosno, przybywaj !!! :)
E tam są zarąbiste i nasze nieudane próby ucieczki przez aparatem ;-)
UsuńNiezła wtopa z tym hostelem, dobrze, że dalsza część spotkania się udała :)
OdpowiedzUsuńja już odliczam czas do kolejnego spotkania ;)
OdpowiedzUsuńJa też ;-)
UsuńWidać,że spotkanie udane ; )) .
OdpowiedzUsuńByło super! Nie mogę się doczekać następnego :))
OdpowiedzUsuń