sobota, 1 lutego 2014

LIRENE pushup - serum ujędrniające do biustu.


Dziś post dotyczący pielęgnacji biustu. Ta kwestia jest dla mnie bardzo trudna ponieważ mam mega kompleksy związane z wyglądem moich piersi. Odkąd pamiętam używam różnych preparatów, środków aby poprawić ich wygląd. 
Jesteście ciekawi jak się sprawdziło serum z Lirene to zapraszam na krótką recenzję.




Serum zamknięte jest w wygodną 150 m tubę którą stawiamy na zakrętce. Lubię takie rozwiązanie ponieważ bez problemu można zużyć produkt do końca. ładnie spływa na dno z otworem.
Serum jest bardzo rzadkie  i to duży plus. Ładnie się wchłania, dobrze rozprowadza i nie jest "tłuste" jak w przypadku różnych ciężkich kremów.


Główne zadania serum to poprawa jędrności skóry oraz elastyczności.
Niestety moje piersi są już mocno wysłużone ;-) 3 ciąże prawie 5 lat karmienia oraz rozmiar duże C lub małe D (zależy od marki biustonoszy) spowodowało, że niestety grawitacja robi swoje.

Tak naprawdę ciężko jest mi znaleźć produkt który ujędrnia i poprawia elastyczność a przy tym nie powiększa piersi.


Co do skuteczności tego serum mam takie mieszane uczucia. Wydaje mi się, że nie zbyt dobrze spisuje się przy dużych piersiach. Po prostu nie da się ich tym serum podnieść, siła grawitacji jest dużo skuteczniejsza.
Jednak na pewno skóra jest bardziej miękka i przyjemniejsza w dotyku. Mam wrażenie, że jak stosuję serum rano i wieczorem to skóra ładnie się napina, niestety jak tylko przestaję je stosować znowu robi się oklapła. Szkoda, że efekt ten jest tak krótkotrwały.
O modelacji biustu nie ma mowy w przypadku tego produktu.


Ogólnie używanie jest dość przyjemne, zapach świeży i rześki. Produkt nie pozostawia tłustej warstwy szybko się wchłania i jest bardzo, bardzo wydajny. Cena też przyzwoita 12 zł a 150 ml produktu. Jednak na pewno nie kupię go po raz kolejny. Chyba wolę zainwestować w coś lepszego. Aktualnie jestem na etapie poszukiwań i liczę, że coś mi polecicie na moje wysłużone piersi ;-)



12 komentarzy:

  1. Nie używam tego typu produktów ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też nie używam, piękna sesja.
    Obserwuje Cię :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie używam tego typu produktów, ale muszę przyznać, że opakowanie ma bardzo ładne. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja siostra używała i nie planuje powrócić do tego serum

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam jedno serum do biustu z Yves Rocher, ale stoi już prawie rok na półce i czeka na zużycie :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja to bym mogła kupić jakieś serum Push Up :) ale za bardzo w nie nie wierzę. No, ale mam zamiar jakiś tego typu kosmetyk wypróbować, bo jak nie spróbuję to nie będę wiedzieć czy na mnie coś działa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja proponuję spróbować serii zabiegów z maską gipsową na biust - efekt znacznie lepszy.Można wykonać przy pomocy koleżanki czy siostry, ale jeszcze jeśli doda się zabieg z ultradźwiękami i dobrym serum tak wprowadzonym... efekt jeszcze lepszy.
    Polecam - warto - japo dwóch zabiegach czułam różnicę.
    Warto jeszcze co jakiś czas zrobić sobie peeling - wszystko lepiej się wchłania, przez co daje lepsze rezultaty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dzięki za podpowiedź, muszę poszukać takiej maski; a peeling robię dość często

      Usuń
  8. Jeżeli chodzi o tę okolice, to nie jestem zbyt systematyczna. A niestety, przydałoby się, i to bardzo...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jakoś nie używam takich produktów :)
    Zapraszam do siebie i do obserwacji --> http://veneaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja jakoś tez nie wierzyłam nigdy w działanie tego typu produktów :) Ja polecam olejki, np. kokosowy, ujędrnia pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślę, że żaden kosmetyk nic tam nam nie podniesie sam z siebie, bez naszej pomocy ;) Ważne, że dba o skórę aby piersi nie wyglądały gorzej :)

    OdpowiedzUsuń