niedziela, 28 października 2012

Pomadki zima zawitała: baczność

Ostatnimi czasy zrobiło się na moim blogu dość kulinarnie hehe.
Z racji, że wczoraj zawitał do nas zima postanowiłam zrobić przegląd pomadek ochronnych.
Część z nich używam od dawna a z niektórymi zetknęłam się dość niedawno.

Pod lupę wzięłam 4:

  • CARMEX
  • LIP SMACKER
  • BEBE różana
  • SKARB MATKI


CARMEX

Jakiś czas temu zakupiłam pomadkę Carmex. Miała wiele pozytywnych opinii i ciekawiło mnie to uczucie szczypania, mrowienia, które przejawiło się w tychże opiniach, u jednych jako pozytyw a u innych negatyw.
Carmex to balsam do suchych i spierzchniętych ust z lanoliną, masłem kakaowym, kwasem salicylowym.
Brzmi ciekawie a jak jest na prawdę???



Pomadka jest w malutkim sztyfcie 4,25 g jest dostępna w słoiczku jaki i w tubce. Jednak ja jakoś wolę sztyfty. Ma kolor miodowy o zapachu chyba właśnie salicylu trochę wazeliny. jest to zapach (bez zaciągania się nim) prawie niewyczuwalny.



I teraz to uczucie mrowienia. Tak daje się je odczuć za pierwszym razem nawet mocno, taki lekki szok. Jednak to uczucie zaraz znika a usta są mega nawilżone, jedwabiste. Nawilżenie jest bardzo głęboki i trwałe i nie trzeba nakładać zbyt często tego balsamu na usta.



Pomadka jest mega wydajna, mam ją już przeszło miesiąc często smaruję a jest jeszcze bardzo dużo.
Jednak w dniu kiedy jest duży mróz boję się  tego szczypania w usta. Troszkę mnie ono odstrasza od używania tego balsamu w taki dzień gdy za oknem -20 stopni. Jednak na dzień dzisiejszy jest to MOJA POMADKA NUMER 2


LIP SMACKER

Druga pomadka weszła w moje posiadanie dość niedawno, ze 2 tygodnie temu  4 letnia córka zgubiła kolejną pomadkę i natrafiłam na pomadkę z zaczepem. Powiem ma ją 2 tyg a nosi codziennie do przedszkola i jeszcze jest - to plus dla niej. Kolejny plus to zapach jak to z tej serii zapach i smak intensywny. 
Jeśli chodzi o nawilżanie to mnie zaszokowała usta pozostawia na długo miękkie i nawilżone.
Jedynie zostawia niemiłe uczucie tłustości, śliskości na ustach. Ja jakoś za tym nie przepadam. Ma też dość duży jak na pomadkę filtr ochronny SPF 24.
Jest to w tej chwili POMADKA NUMER 1 MOJEJ CÓRKI





BEBE


Pomadki BEBE kupuję od wielu lat, zawsze je lubiłam za nawilżenie wystarczające jak do tej pory. Jednak odkąd poznałam Carmex jakoś to nawilżenie w Bebe się zmniejszyło.
Nawilża delikatnie pozostawiając lekko różowawe usta. ma tradycyjne opakowanie, które często po upadku się łamie. W cieple szybko mięknie a na dużym mrozu jest twarda. Ogólnie lubię je za zapachy, różana jest delikatna bardzo przyjemna; waniliowa ma mój ulubiony zapach i pozostawia białawo-perłowe usta.




SKARB MATKI


O tej pomadce pisałam TU
Jest to niezwykła pomadka, która podbiła moje i moich córek serce. Po pierwsze jest dużo szersza co ułatwia malowanie małym dzieciom. Jest dość twarda, ale pod wpływem ciepła ust ładnie się w nie wtapia.
Kolor pomadki jest biały i po pomalowaniu daje efekt nude. Bardzo mi się podoba taki efekt na ustach.
Pomadka ma ładny malinowy zapach. 
Usta są po tej pomadce jedwabiste i cudnie nawilżone.
W tym momencie NASZ NUMER 1.





3 komentarze:

  1. Muszę ten skarb matki gdzieś "dorwać" :)
    Muszę ja mieć, prezentuje się fajnie i ciekawi mnie bardzo:)

    OdpowiedzUsuń
  2. odkąd poznałam tą pomadkę najlepsza dla mnie
    poszukaj poszukaj i daj znać gdzie można dostać

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Carmexa i Bebe :) są świetne :)

    OdpowiedzUsuń